środa, 13 sierpnia 2014

Z analogiem pod ręką: Gaz do dechy!

O fotografii mogę mówić dużo i długo. O sporcie samochodowym, który gościł w moim domu od lat mych najmłodszych, mogę mówić bez końca. Tym razem fotografia nie będzie tematem głównym, ale stanie się mi niezwykle pomocnym narzędziem.
W gorący sierpniowy weekend, gdy większość mieszkańców naszego pięknego kraju zdychała z gorąca, ja, niczym rasowy masochista, spędzałem czas jeżdżąc w kółko, nieklimatyzowanym małym fiatem, w ubranku, w którym przeciętny narciarz zgrzałby się niemiłosiernie, po torze w podpoznańskim Przeźmierowie.
Od razu mówię, że nie byłem na rajdach (jak bym nawet kierowcą rajdowym był, to mógłbym conajwyżej na rajdzie być, a nie kilku na raz ;)), lecz na WYŚCIGACH. Ludzie kochani! Przepraszam, że krzyczę, ale szewskiej pasji dostaję, gdy ktoś myli rajdy z wyścigami. Równie dobrze można pomylić siatkówkę z koszykówką, bo mówimy o tego samego rodzaju podobieństwie. WYŚCIGI są na TORZE i jedzie KIEROWCA. RAJDY są na ODCINKACH SPECJALNYCH i jedzie KIEROWCA i PILOT.
Jak mówię, wybaczcie mi mą złość, ale te dwie rzeczy nie są sobie równe. Weekend ten był bardzo wyjątkowy, bo prócz WSMP, WPP i KLR, można było zobaczyć naprawdę fajne sprzęty, które kiedyś ścigały się po naszej stronie żelaznej kurtyny. I to jakie! Łady, Skodę i... bolidy wyścigowe Formuły Estonia, które to jechały w serii HAIGO.
Zawody tych bolidów, w czasach tej tak zwanej komuny, rozgrywane były w formie mistrzostw krajowych i międzynarodowych dla KDL. Po upadku socjalizmu, pojazdy te musiały ustąpić dużo mocniejszym konstrukcjom zachodnim, albo przejść gruntowne remonty, zamieniając silniki Łady i skrzynie od Zaporożca, na nowocześniejsze.
Przez wiele lat auta te gnuśniały w garażach, aż mądrzy Niemcy wpadli na pomysł, aby te bolidy znów jeździły, ku uciesze zawodników i kibiców. Wiele aut opuściło nasz kraj. Na szczęście nie wszystkie, a zwłaszcza polskie Promoty (budowane w Warszawie na ulicy Kickiego), zaś zawody Formuły Historycznej rozgrywane są w ramach WPP.
Najbardziej radosnym widokiem było "stadtko" Fiatów 126p, których klasa została reaktywowana z inicjatywy Cristophe'a Carion'a, ścigającego się ponad 10 lat temu Maluchem w ramach niemieckiego Abarth Coppa Mille, nie mogącego znieść, że w kraju, zmotoryzowanyn dzięki temu autku, przez ostatnie kilkanaście lat nie było miejsca w sporcie wyścigowym.
Trochę pewnie to wszystko dość mocno skomplikowane, ale staram się streszczać w miarę możliwości, byście nie usnęli na klawiaturach, bo to niezbyt dobre dla kręgosłupów.
AAA! Zapomniałbym na śmierć! Foty cykałem nowozakupioną Prakticą MTL 5B, z ukochanym Pentaconem MC 50/1.8 i na filmie Fomapan 400, który to strasznie smutno spoglądał na mnie z lodówki. Wymoczyłem go w D-76 1+3 i skanowałem na Epsonie V600. Na tym też polegał cały pic! W końcu przyjechały auta z NRD, to i wypadało im cyknąć kilka fotek odpowiednim aparatem ;). Tylko filmu ORWO już nie produkują :(.
Biegi Małe Fiaty, jechały razem z HAIGO Tourenwagen, więc trzeba było uważać na mocniejsze konstrukcje. O samym przebiegu zawodów mówić nie będę. Za to poniżej pokazuję kilka fotek :).
Zawodnicy HAIGO czekający na rozpoczęcie kwalifikacji

Dobry gaźnik nie jest zły, ale lepiej mieć dwa. Na drugim planie Estończyk Jaak Kuul w samochodzie Estonia 21.

Andrzej Wojciechowski przed kwalifikacjami

Może niepozorne, ale naprawdę szybkie sprzęty

Ta Łada ma naprawdę niewiele wspólnego ze swoim seryjnym odpowiednikiem

Park Zamknięty obowiązuje po wyścigach i kwalifikacjach, gdzie auta czekają do czasu zatwierdzenia wyników i rozpatrzenia ewentualnych protestów. W czasie trwania Parku nie można nic robić przy aucie.

Maluchy gotowe do startu

Stanowisko serwisowe zespołu BanyMotorsport. Kolejno widać 126p Mirosława Janduły, A-grupowe Seicento Sporting Karola Wyki i Alfę Romeo 156 Piotra Banego, jadącą w klasie OPEN do 2000 ccm. Rozstawiając się obok nich nie możemy liczyć na spokojny sen, bo tutaj ruda zawsze tańczy jak szalona ;)

Auto Christophe'a. Czas 2:04.176 to dla Malucha kosmos!

Podobno konkurencja nie śpi. No, czasem utnie drzemkę.

Jeśli mamy zamiar robić zdjęcia w czasie trwania wyścigu, to bez długiego teleobiektywu i akredytacji nie mamy co podchodzić do tematu, bo skończymy robiąc zdjęcia zza siatki. Na zdjęciu wyścig BMW IS CUP

Ratownicy czekający w pogotowiu. Pojawienie się ich na torze nie oznacza nic dobrego. Całe szczęście, interwencje medyczne są bardzo rzadkie, bo auto są bardzo dobrze zabezpieczone. To zdjęcie jako jedyne zrobiłem Pentaconem MC 29/2,8
Generalnie staram się nie zabierać nieprzetestowanego sprzętu na wyjazdy, ale wiedząc, że przyjadą Sportfreundy z DDR, nie mogłem się powstrzymać przed zabraniem Praktici, która wzbudziła wiele uśmiechu na ich twarzach. Fomapan 400 nie przypadł mi jednak do gustu i na pewno w tej chwili nie będę robił na nim zdjęć, ale może w przyszłości znajdę dla niego zastosowanie.
A Was zapraszam do Poznania. Jest na co popatrzeć - pełna gama aut od Fiata 126p do Porsche GT3. Nie myślcie za długo, tylko przyjeżdżajcie. Nie pożałujecie.

Rych

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz